Copywriter - jak zacząć pracę w tym zawodzie?

Copywriter – jak zacząć pracę w tym zawodzie?

Marzysz o pracy copywritera? Podpowiadam, jak zacząć przygodę z tym fachem. Copywriter – kto to taki? Czy życie reprezentanta tej dziedziny jest usłane różami, a może wygląda jak padół łez?

Copywriter – kto to taki?

Copywriter to – podając za definicją z Wikipedii – autor tekstów i sloganów reklamowych. Były zakusy, by stworzyć polski odpowiednik tego słowa, jednak jest ono nieprzetłumaczalne. Pisarz? Joseph Heller czy Franz Kafka nie byli copywriterami. Tekściarz? Jacek Cygan zdecydowanie też nim nie jest. Definicja z Wikipedii jest bardzo zbliżona do propozycji znajdującej się w wirtualnym wydaniu Słownika Języka Polskiego PWN. Widnieje tam: copywriter «osoba przygotowująca teksty reklam i ogłoszeń»

Z kolei słowniki i blogi marketingowe do tematu podchodzą trochę szerzej i rzemiosło copywritingu podnoszą do rangi sztuki – sztuki, której celem jest tworzenie treści, wywołujących określone reakcje u czytelnika. Reakcją może być zakup produktu lub zamówienie konkretnej usługi.
Nowe technologie i wynikający z nich rozwój mediów i różnych odłamów marketingu sprzyja pojawianiu się również nowych, wyspecjalizowanych rodzajów copywritingu.

Można więc tę dziedzinę podzielić m.in. na:

  • SEO copywriting – sprowadzający się – w dużym uproszczeniu – do treści przyjaznych dla algorytmu i robotów wyszukiwarki Google,
  • Social media copywriting – różnego rodzaju treści do mediów społecznościowych – krótkie posty na Facebooka i jeszcze krótsze, okraszone odpowiednią liczbą hashtagów, treści na Instagram, a także dla innych serwisów, np. LinkedIn,
  • Website copywriting – treści na strony internetowe, z reguły uwzględniające zasady SEO, ale nie tylko – także modny i bardzo potrzebny UX,
  • Ghostwriting – pisanie na zlecenie różnego rodzaju treści, które zostają opublikowane pod nazwiskiem zleceniodawcy (na marginesie: polecam film Romana Polańskiego The Ghost Writer z 2010 roku).

Copywriter – jak zacząć pracę w tym zawodzie?

Nie ma recepty lub jednej, precyzyjnie wytyczonej ścieżki zawodowej, co zrobić i kogo unikać, by stać się copywriterem z prawdziwego zdarzenia. Przedstawię, jak wyglądało to u mnie z zastrzeżeniem, że nie znam jednego sprytnego na to triku.

Szkoła średnia

Nie będę cofać się do prehistorycznych czasów szkoły podstawowej, ale uwierzcie mi na słowo, że już wtedy zaczynałam szlifować swój pisarski talent. W szkole średniej byłam mocno zaangażowana w tworzenie treści do gazetki szkolnej. Może dziś z perspektywy czasu pisanie recenzji pierwszej płyty Moniki Brodki wydaje się trochę śmieszne, ale wówczas było to zupełnie poważne dziennikarstwo. Im szybciej, tym lepiej – po prostu.

Studia

Czy do zawodu copywritera potrzebne są studia? Moim zdaniem nie. Większość swojej wiedzy w tym zakresie zdobyłam podczas praktyk, stażu lub właściwej pracy. Warto zacytować tutaj niezwykle adekwatny fragment z filmu Dzień Świra: O bracia poloniści, siostry polonistki, stu trzydzieścioro było nas na pierwszym roku. Myśleliśmy, że nogi Boga złapaliśmy, że oto nas przyjęto do szkoły poetów. (…) Przez pięć lat stron tysiące, młodość w bibliotekach. A potem bida, bida i rozczarowanie!

Na studiach polonistycznych – a nie była to specjalizacja nauczycielska, tylko komunikacja społeczna (na drugim stopniu z dopiskiem: reklama i PR) – przedmiotów, które przydały mi się w pracy copywritera, było maksymalnie dwa, no może trzy. Pięć lat studiów. Młodość w bibliotekach. Czego nauczyły mnie studia? Podstaw języka starocerkiewnosłowiańskiego (sic!), przekroju przez wszystkie epoki literackie, ale również dużo tzw. wiedzy ogólnej (przydaje się w teleturniejach), obycia i osłuchania z językiem i różnymi jego wariacjami (również tymi sprzed wieków).

Warto rozważyć studia zaoczne, studia pierwszego stopnia lub studia podyplomowe  – dwa semestry lub trzy lata w zupełności powinny wystarczyć, by przyswoić wiedzę o pisaniu i nauczyć się pisać. Istnieją też kursy copywritingu – zarówno online, jak i stacjonarne. Intensywne dwa dni lub 18 tygodni – na rynku znajdują się setki takich propozycji, warto poszperać, poczytać opinie uczestników i popytać znajomych, czy warto w to inwestować. Poza filologią polską w ofercie polskich uczelni wyższych znajdują się również kierunki, takie jak:

  • Lingwistyka praktyczna i copywriting,
  • Social Media & Content Marketing,
  • Branding i Content Marketing,
  • Marketing i sprzedaż,
  • Marketing Internetowy,
  • E-marketing,
  • Zarządzanie spec. eMarketing & Social Media,
  • Mediaworking,
  • Nowy marketing,
  • Zarządzanie spec. Marketing internetowy i e-commerce,
  • Nowoczesna komunikacja marketingowa.

Praktyki i staż

Każda z wymienionych powyżej propozycji może być dobrym początkiem, by rozpocząć swoją przygodę z copywritingiem i innymi, szerszymi dziedzinami (np. marketingiem internetowym czy branżą e-commerce).

Na staż warto zahaczyć się jeszcze w trakcie studiów – końcówka czwartego lub początek piątego rok to absolutnie ostatni na to dzwonek. Jeżeli z dyplomem magistra dopiero zaczynasz rozglądać się za praktykami, to muszę cię zmartwić: trochę na to późnawo. Zasadniczo praktyki – w moim prywatnym rozumieniu – są darmowe, a staże płatne. Praktyki – przynajmniej na polonistycznym kierunku – były obowiązkowym punktem na studiach. Jest to rozwijający, chociaż bardzo krótki czas (raptem 20? 30 godzin? na cały semestr), gdy w końcu można próbować swoją teoretyczną wiedzą ze studiów przekuć w czyny. Praktyka w serwisie internetowym czy w agencji reklamowej, mimo skromnej długości, pozwala to zweryfikować: musisz sobie odpowiedzieć na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie: co chcesz robić w życiu – i zacząć to robić.

Praca “na waciki”

Po praktykach i stażu pora rozejrzeć się za pierwszą pracą. Dlaczego “na waciki”? Nie ma się co oszukiwać, że po kilkunastu godzinach praktyk odezwie się jakaś czołowa agencja reklamowa i zaproponuje od razu stanowisko Senior Copywritera.

W miejscu, gdzie odbywają się praktyki studenckie, warto wybadać sytuację, czy istnieje szansa zostania tam na dłużej. U mnie właśnie tak to się poukładało, że po bezpłatnych, obowiązkowych praktykach studenckich w jednej z krakowskich agencji, zaproponowano mi pracę “na waciki”. Umowa? Śmieciowa. Zarobki? BARDZO marne, ale jednak krok do przodu i coś więcej niż darmowe praktyki. Podczas pierwszej pracy za niezbyt fajne pieniądze warto chłonąć wszystko od otoczenia i uczyć się jak najwięcej, obserwować, analizować, wyciągać wnioski. Jasne, że to już nie etap na testowanie cierpliwości przełożonych i uczenia się podstaw od zera, ale nadal czas, by poukładać sobie pewne rzeczy w głowie, przetrawić i oduczyć pewnych złych nawyków.

Poważne, dorosłe życie

Ciężko dokładnie sprecyzować, kiedy zaczyna się dorosłe i poważne życie. Być może jeszcze się nie zaczęło? W moim życiu tę umowną granicę wyznacza moment, gdy dostałam pierwszą umowę o pracę. Co się zmienia na tym etapie? Na kolejnych – wyższych – stanowiskach rośnie odpowiedzialność, liczba zadań, a terminy się kurczą. Dochodzić mogą kolejne rzeczy, które nie są ściśle powiązane z tworzeniem tekstów – np. obsługa klienta czy raportowanie działań.

Czy jest możliwość, by osoba bez żadnego copywriterskiego doświadczenia otrzymała pracę na takim stanowisku? Przy odrobinie szczęścia tak. Często rekrutacje na stanowisko copywritera – poza standardową rozmową z potencjalnymi kandydatami – składają się również z zadania rekrutacyjnego. Jeżeli masz w sobie smykałkę do tworzenia tekstów, które są prawidłowe i z polotem, to możesz spróbować swoich sił – lepiej spróbować niż żałować, że się nie spróbowało.

Praca copywritera – 4 protipy

  1. Daj tekstowi odrobinę oddechu. Jeżeli masz na to czas, nie zawsze będzie to możliwe, po napisaniu tekstu wyłącz edytor i zostaw na kilka godzin, a najlepiej wróć do niego dopiero następnego dnia. Po całym dniu wzrok i mózg już nie wyłapują absurdów i dziwacznych literówek (krem na nic lub guru marketingu Philip Kotlet to moi ulubieńcy z ostatnich miesięcy), dlatego daj sobie i swojemu dziełu trochę przestrzeni.
  2. Dużo czytaj. To wcale nie muszą być to opasłe tomiska o marketingu lub historii literatury. Papierowe magazyny, ulotki z osiedlowego bistro, instrukcje obsługi, blogi – słowem wszystko, co ci się nawinie pod rękę lub wyświetli na Facebooku. Po 5 latach studiów polonistycznych jedno wiem na pewno – przeczytanie setek lub raczej tysięcy stron wpłynęło bardzo pozytywnie na mój zasób słów oraz wspomniane już wcześniej obycie i osłuchanie z językiem.
  3. Dużo pisz. Lista rzeczy do zrobienia i listy zakupów, rozmowy na komunikatorze, kartki z życzeniami, wpisy na prywatnego bloga, odwołanie od odrzuconej reklamacji – nie unikaj żadnej okazji, by poćwiczyć różne formy. Pisz ręcznie, na komputerze, telefonie, tablecie.
  4. Buduj i regularnie uzupełniaj portfolio. Nie zapomnij na bieżąco aktualizować swojego portfolio i dodawać tam kolejnych pozycji. Jeżeli są teksty, z których jesteś bardzo zadowolony/zadowolona, to koniecznie dołącz je do tego zbioru. Portfolio copywritera może przybierać różne formy – w najbardziej podstawowym kształcie jest to po prostu lista kopii stron, na których opublikowane zostały twoje treści.

Cechy dobrego copywritera

  • Precyzja i dokładność. Lanie wody i dygresje? Zapomnij. Dobry tekst to tekst wartościowy i na temat.
  • Spostrzegawczość. Po 10 godzinach pisania o mopach rotacyjnych musisz wykrzesać w sobie jeszcze resztki sił, by bardzo dokładnie sprawdzić treść pod kątem ewentualnych literówek lub błędów.
  • Kreatywność. Wyobraź sobie, że masz do napisania 60 tekstów o wycieraczkach samochodowych lub 300 opisów płytek chodnikowych. Tak wygląda codzienność copywritera i nie jest to życie, które widzimy w serialu Mad Men (polecam!).
  • Planowanie. Najgorsze są dni, gdy trzeba wysłać paczkę z tekstami o betonie, a w głowie pustka. By uniknąć takich sytuacji, warto sensownie zaplanować sobie działania na tydzień lub – w miarę możliwości – nawet miesiąc do przodu. Teksty o betonie, jeżeli ich pisanie idzie naprawdę opornie, warto rozbić sobie na kilka dni, a w przerwach zająć się milszą sercu tematyką.
  • Odwaga. Bycie copywriterem nie należy do najlepiej opłacanych zawodów świata. Wyżej w rankingu z pewnością znajduje się jakieś kilka-kilkanaście tysięcy innych profesji. Wybierając takie życie, trzeba mieć w sobie odwagę zmierzenia się z codziennością, rutyną, trudnymi tematami i palącymi terminami. Czy żałuję? Planem B było dzierganie na drutach swetrów dla pingwinów w trakcie rekonwalescencji. Przecież mogę się tym zająć na emeryturze.